wtorek, 27 sierpnia 2013

Kazbek

Wczoraj wyszliśmy spod kościółka Gergeti i zaszliśmy do meteostacji, bazy wypadowej na Kazbek. 3670 m npm było nam mało więc wybrliśmy się jeszcze do wagoniku-gondoli przerobionego na kapliczkę na 3925 m. Widoki na Kazbek przez cały dzień były genialne.
Wieczorem rozbiliśmy namiot i mogliśmy się poszczycić najwyższym murkiem z kamieni. Spotkaliśmy również kilku znajomych, co bardzo nas zaskoczyło.
Następnego dnia, po bardzo chłodnej nocy, pogoda się popsuła i spadła krupa snieżna, a niżej deszcz, który zafundował nam nieco wrażeń na opłukanym lodowcu i błocku.

Teraz siedzimy w klasztorze Gergeti, a pioruny walą chyba w wieże, bo czuć we włosach.

Wracamy do Stepancmenidy, a jutro do Tbilisi po rowery.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz